Przesiadka, jaką zafundowała mi w drodze do Wietnamu linia Air China była nieznośnie długa. Wizja spędzenia w terminalu lotniska w Pekinie całego dnia, od świtu do wieczora, skłoniła mnie do poszukania sensownego rozwiązania. Znalazło się kilka godzin jazdy od chińskiej stolicy. Wielki Mur Chiński.
Category Archives: Chiny
Chińskie rozmówki…
Jest coś ekscytującego a zarazem przytłaczającego w zderzeniu się ze światem języka i pisma, których nie rozumie się nawet w najmizerniejszym stopniu. Wstrząs jest najdotkliwszy w pierwszych chwilach wyjazdu albo w miejscach oddalonych od turystycznych arterii. Równie dobrze można by wylądować na obcej planecie. Takie były moje pierwsze chwile, gdy opuściłem bezpieczny kokon lotniska w Szanghaju.
Wenecja Wschodu
Urodził się i zmarł w mieście uznawanym za jedno z najpiękniejszych na całym świecie. W Wenecji. Gdy w 1276 roku pojawił się chińskim Suzhou był pod takim jego wrażeniem, że szukając najtrafniejszego opisu ówczesnej stolicy jedwabiu skojarzenie wydało mu się oczywiste i uzasadnione: Wenecja Wschodu.
Pamiętajcie o ogrodach
Kiedyś było ich kilkaset. Teraz zostało kilkadziesiąt. A dostępnych jest zaledwie kilkanaście. Niezwykłe chińskie ogrody w Suzhou uczą zapomnianej już sztuki. Sztuki zatrzymywania się w życiu i rozstrzygania, co naprawdę jest w nim ważne.
Samotność pod parasolem
Tłum zbiera się tu regularnie, aby do głosu doszła samotność. Przewrotne. I to w samym środku wielomilionowej, jednej z największych metropolii świata. Na targach matrymonialnych w Parku Ludowym w Szanghaju tradycja zderza się z nowoczesnością, nadzieja z desperacją a serce z portfelem.
Góry Żółte – Huangshan – część 2
Po pierwszym, deszczowym i mglistym dniu w Huangshan Scenic Area, kolejne dwa budziły mnie i żegnały bezchmurnym niebem i bezkresnym widokiem. Zrozumiałem dlaczego niektórzy przemierzając tutejsze szlaki wspominają, że czuli się, jakby mieli przed oczami fantastyczne, nierealnie wręcz piękne góry z filmu Avatar.
Góry Żółte – Huangshan – część 1
Zobaczyć Góry Żółte, nawet gdy się w nich już jest, to nie taka prosta sprawa. Zanim tam pojechałem wiedziałem o – średnio – 250 dniach w roku, które skrywają te piękne szczyty za szczelną zasłoną chmur. Unikalne zjawisko „morza mgieł” zachwyca tu tajemniczością, ale większość turystów okrada równocześnie z szansy na podziwianie zapierających dech w piersiach widoków. Gdy stawiałem na górskim szlaku pierwsze kroki w uporczywym deszczu i mlecznej mgle byłem pewien, że poszerzę grono podróżników, których relacje o tym, czego nie zdołali zobaczyć czytałem przed wyjazdem do Chin. Nic bardziej mylnego. Po 3 dniach wyjechałem z Huangshan z takimi poparzeniami skóry, że wylądowałem w szpitalu w gabinecie dermatologa.