O Lwowie już tu było. Ale to miasto, do którego wracam. I wracać będę. To miejsce, które za każdym razem pozwala mi odkryć w nim coś nowego. Poczuć się nieco inaczej. Doznać czegoś dotąd niezakosztowanego. Bo Lwów swój niezmienny z pozoru pejzaż nieustannie wzbogaca. Albo czekającymi na odkrycie latami albo zupełnie świeżymi akcentami. Naniesionymi przez mody, chwile i przypadki. I z nich utkany jest ten wpis. Dla oka.
Category Archives: Ukraina
Spełnione marzenie
Na kwadratowej kromce ciemnego pieczywa wylądował przerażająco gruby plaster słoniny, który zamaskowano po chwili równie hojną porcją musztardy. Spracowane ręce babci podały mi gotową zakąskę. Zjadłem pokornie świadom, że rezygnując z tej swojskiej kanapki nie zdołam przetrwać całodobowej podróży i tradycyjnie zakrapianego zaprzyjaźniania się ze współpasażerami przedziału w pociągu z Krymu do Lwowa.
Gdy coś, co było, bezpowrotnie znika…
Wciąż jest na mapie. Wciąż kurz na zapylonych drogach wzbijają stopy tych samych mieszkańców. Wciąż gości upalnie rozleniwiające i perliste od potu na czołach lata. Wciąż spływa otumaniającą słodyczą wina z tych samych pofałdowanych finezyjnie winnic. Wciąż rodzą te same figowce. A jednak Krym się zmienił. I już nigdy nie będzie taki sam.
Opowieść o jednym zdjęciu
Czasami zdarza się spotkać dziecko, w którego oczach znaleźć można tyle dojrzałości, że jej głębia i skala aż przytłacza i wzrusza. W takie właśnie oczy ze zdumieniem i towarzyszącą mi burzą myśli, pytań i emocji wpatrywałem się przez niespełna godzinę w niewiarygodnie zatłoczonej marszrutce. Zrobiłem ukradkiem zdjęcie. I właśnie o nim opowiem.