Każdy oddech to łyk otumaniającego wręcz swoją intensywnością zniechęcającego zapachu uderzającego chwilami tak precyzyjnie i bezwzględnie, że wbrew sobie odważam się zaczerpnąć powietrze. Pod stopami natrętna breja z niemrawą lepkością z każdym krokiem skutecznie znajduje drogę przez znikomą zaporę klapek do palców i pięt. Ciasny półmrok i wilgotny upał. Targ rybny w Jimbaran.
Category Archives: Indonezja
Rejs
Na fotelu tuż za mną samotną brunetką wstrząsnęły kolejne torsje. Po przeciwnej stronie szczupła Rosjanka nie otwiera oczu ani na sekundę. Dokładnie za nią leży zwinięta w kłębek drobna Koreanka. W zwisającej ręce trzyma czarną foliową reklamówkę, do której trafi za chwilę kolejna porcja wymiocin. Oto powrót z rajskiej wyspy.
Między oddechami…
Płuca kurczą się pod wpływem ciśnienia do rozmiaru dwóch zaciśniętych pięści. Od ostatniego łyku powietrza minęło już kilka minut. Na Gili Trawangan na nowo definiuję oddech.
Soto ayam
Kilkuletni malec wdrapał się na chybotliwy, zbity z nierównych desek stół i po kilku krokach jego bose, pulchne stopy zatrzymały się dokładnie przed miską mojej zupy.
Proszę zapiąć pasy…
Uniosła nad głowę pas bezpieczeństwa i sprawnymi, doprowadzonymi do mechanicznej perfekcji ruchami pouczyła pasażerów, jak z niego korzystać. Tym razem jednak standardowa i bezduszna zazwyczaj procedura miała swój smak egzotycznej odmienności.