Lwowski erotyk

Para lśniących, idealnie krągłych piersi zdawała się rzucać wyzwanie. Prowokowała, by wyciągnąć w ich stronę dłonie. Ośmielała. Jestem w obcym mieście – pomyślałem. W obcym kraju. Nikt mnie tu nie zna. A to, że nie jestem ani pierwszym, ani ostatnim? Decyzja jednak zapadła – ulegnę i spróbuję – zwłaszcza, że usłyszałem też pewną obietnicę.

Podszedłem więc – na początku wyraźnie speszony – w stronę nieokrytego niczym, błyszczącego w niepełnym świetle tułowia. Bliźniaczo podobne do siebie, pozbawione najmniejszych choćby oznak asymetrii piersi nieruchomo czekały na mój pierwszy ruch. Zawahałem się. „Jeśli umiejętnie popieścisz, spotka Cię nagroda” – usłyszałem z ust 20-kilkuletniej dziewczyny. Powiedziała to życzliwie, ale dość technicznie, niemal, jakby podawała mi instruktaż. Uśmiechnęła się tylko nieznacznie i zostawiła sprawę moim dłoniom. Przysunąłem się więc jeszcze odrobinę i wyciągnąłem ręce.

Nie oczekiwałem szybkiego efektu, więc zacząłem spokojnie. Obejmowałem je pełnymi dłońmi, jakby zdejmując subtelnie miarę. Otaczałem je muśnięciami lub dla odmiany gładziłem półkolistymi, zdecydowanymi ruchami. Odwołując się do wyobraźni, doświadczenia i fantazji poświęcałem uwagę każdemu skrawkowi ich nienagannej gładkości. Palcami wygrywałem niesłyszalne niemal nuty w najczulszych ich punktach, by po chwili schwytać je łakomie i zaborczo. Ale pozostawały niewzruszone. Zaskoczyło mnie to i poczułem pierwsze ukłucie zażenowania. Nie uważałem się co prawda za eksperta, ale też nie za aż takiego nieudacznika. Choć czas mijał nie poddawałem się i szukałem wciąż nowych form dotyku, by dostrzec choć minimalne oznaki, że nie jest on daremny i wywołuje wyczekiwane pobudzenie. Pod spodem piersi trafiłem opuszkami palców na nieznaczne, ale jednak wyraźne ślady – nazwijmy to – ingerencji. Może to one są kluczowe w uzyskaniu obiecanej nagrody? Prześlizgiwałem się więc wokół nich delikatnie krawędzią dłoni, jej ciepłym wnętrzem i zdającymi się godzić z porażką koniuszkami palców.

Widząc moje starania i początkowo obserwując je tylko bez większego zainteresowania 20-kilkulatka ruszyła w końcu z pomocą. Teraz to jej dłonie zaczęły swój taniec wokół piersi. Robiła to szybciej ode mnie. Bez wątpienia wiedziała, o jaki dotyk chodzi, w jakim tempie ma być oferowany, i na których okolicach skupiony. Obserwowałem ją stojąc lekko z boku i zastanawiając się, co robiłem nie tak. Ale – o dziwo – na twarzy dziewczyny zaczęło się po chwili odmalowywać zniecierpliwienie i kapitulacja. Choć doskonale wiedziała, co i jak należało robić, efekty pozostawały równie mizerne. „Zepsute” – rzuciła w końcu z rezygnacją potwierdzając moje podejrzenia. Metaliczne popiersie, które za odpowiednie pieszczoty napełniało darmowy kufel piwa, nie uroniło tego wieczoru ani kropelki trunku. Zawiodły sensory. Uffff… odetchnąłem… bo tym jednym słowem – „zepsute” – 20-kilkuletnia kelnerka, która witając w lwowskim pubie i zachęcając do zmierzenia się z prowokacyjnym zadaniem, zreanimowała moją gasnącą z każdą chwilą wiarę w siebie. I w dotyk, który działa.

Piwo – ostatecznie standardowo kupione – wypiłem ze smakiem. Czas opuścić ten lwowski lokal i ruszyć ku innym atrakcjom miasta. Wszak czeka jeszcze wycieczka po dachach i podziemiach – pomyślałem mijając przy wejściu niewrażliwe, bo zepsute, piersi. Lwów potrafi zaskoczyć…

Po takiej opowieści muzyczne podsumowanie może być tylko jedno. Papierosy po seksie. Bez skojarzeń już proszę… 🙂 Cigarettes after sex to bowiem nazwa grupy z teksańskiego El Paso, której muzyka po prostu czaruje prostotą brzmienia. I wręcz namawia, by zamknąć powieki. Nie, nie na zawsze… W grudniu mają koncertować w warszawskiej Progresji. Warto wiedzieć.

2 thoughts on “Lwowski erotyk

Dodaj komentarz